Nauczyciel
Nauczyciel - opis
Informacje o wybranym zawodzie (Nauczyciel)

O zawodzie nauczyciela


Nauczyciel to osoba wykwalifikowana do prowadzenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych w szkołach. Może pracować w placówkach edukacyjnych na różnym szczeblu oświaty (szkoła podstawowa, gimnazjum, technikum, liceum), ale także w szkolnictwie wyższym. Zwyczajowo profesję nauczycielską kojarzy się jednak ze szkolnictwem podstawowym lub średnim. Nauczyciel akademicki, w przeciwieństwie do nauczyciela z gimnazjum lub LO, nie musi posiadać przygotowania pedagogicznego. Nauczyciel musi legitymować się wykształceniem kierunkowym i posiadać przygotowanie do pracy pedagogicznej potwierdzone ukończeniem odpowiedniego kursu.

Zawód nauczycielski ma długą i bogatą historię. Dawniej nauczyciel był często kimś w rodzaju mistrza lub wychowawcy. Uczeń dyskutował z nim, obserwował go i czytał lektury, które tamten polecił. Doskonale wiemy z historii, że filozof Arystoteles był nauczycielem Aleksandra Wielkiego a historyk Jan Długosz synów Kazimierza Jagielończyka. Z biegiem czasu wykształcił się system oświaty, w którym rola nauczyciela została bardzo precyzyjnie określona. Dokładnie wyszczególniono, co należy do jego obowiązków, zadań i funkcji.

W Rzeczypospolitej Polskiej ustawą regulującą wszystkie te kwestie jest Karta Nauczyciela. Podlegają jej nauczyciele zatrudnieni w publicznych przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach, szkołach ponadgimnazjalnych; placówkach, zakładach kształcenia i placówkach doskonalenia nauczycieli; zakładach poprawczych, schroniskach dla nieletnich oraz rodzinnych ośrodkach diagnostyczno-konsultacyjnych a także w publicznych kolegiach pracowników służb społecznych.

Zarobki nauczyciela


Nauczyciel nie zarabia dużo. Już legendarna stała się wśród pracowników oświaty scena z „Dnia świra” Marka Koterskiego, gdzie nauczyciel-polonista grany przez Marka Kondrata odbiera swoje szkolne uposażenie.
Warto jednak zaznaczyć, że zarobki są szczególnie niskie na początku pracy w zawodzie. Potem wzrastają, ale i tak nie jest to wzrost w pełni satysfakcjonujący. Wysokość wypłaty może też zależeć od zasobności gminy, która prowadzi szkołę i od rodzaju placówki – wiadomo, że w szkołach prywatnych i językowych zarobki są z reguły wyższe niż w placówkach publicznych.

Podstawą pensji nauczyciela jest tzw. wynagrodzenie zasadnicze. Zależy ono od stopnia awansu i od kwalifikacji. Do tego dochodzą dodatki. Są uzależnione od indywidualnej sytuacji nauczyciela lub od tego w jakiej pracuje gminie (wielkość niektórych dodatków ustalają samorządy, a te są zwykle bardziej lub mniej zamożne).

Dodatków wyszczególniono kilkanaście. Przede wszystkim dodatek stażowy (za wysługę lat) wynosi 1 procent wynagrodzenia zasadniczego za rok stażu, ale nie więcej niż 20%. Potem dodatek za pracę po godzinach – za nadgodziny otrzymuje się 75% stawki zasadniczej. Jest też dodatek motywacyjny i właśnie ten zależy od gminy, w której znajduje się szkoła (od 10 do 100 zł miesięcznie). Dodatek za wychowawstwo to z reguły kilkadziesiąt złotych. Nauczycielom przysługują też trzynastki, nagrody jubileuszowe i zniżki na PKP (38%).

W styczniu 2009 roku i wrześniu 2011 roku podwyższono płace nauczycieli. Przed rokiem 2009 stażysta zarabiał 1480 zł brutto, po podwyżce w 2009 roku otrzymywał 2287 zł, od 1 września 2011 roku otrzymuje już 2618 zł.

 

Nauczyciel kontraktowy może liczyć na 2738 zł, mianowany na 3493 zł, a dyplomowany 4817 zł.

 

Kwoty oczywiście brutto.

Zobacz również:

Komentarze (82)
dodano dn. 2017-08-19
Ja jestem po studiach, ale pracuję w zawodzie nie wymagającym wyższego wykształcenia, bo zwyczajnie wiecej zarabiam, niż wynoszą stawki w moim wyuczonym zawodzie. Mam rodzinę i nie stać mnie na fanaberie pracy zgodnie z wykształceniem. Szanujcie ludzi, bo w dzisiejszych czasach wykształcenie jest słabo powiazane z zarobkami i może ktoś zarabiać 2x wiecej niż wam się wydaje albo 2x mniej i pani z biedronki czesto jest po studiach i zarabia wiecej niż nauczyciel.
dodano dn. 2016-03-09
skąd wiesz jakie wykształcenie ma pani w Biedronce? może niektóre z nich też mają wyższe a siedzą tam, bo zwyczajnie zarabiają na chleb
dodano dn. 2016-02-15
Dzień dobry. Będąc uczniem mało doceniałam nauczycieli, bo spotkałam kilku dożartych, którzy robili na złość uczniom albo słabo uczyli. Ale z perspektywy lat myślę, że większość z tych którzy mnie uczyli, byli naprawdę wspaniali... całkowicie godni pochwały!!! Dziękuję im, że dużo mnie nauczyli, bo na zawsze pozostaną w mojej pamięci!
dodano dn. 2015-05-05
Dziwne, że nauczyciele mówią o pracy za darmo. Obowiązują ich tak samo jak innych 40 godzin pracy tygodniowo tylko 18 godzin dydaktycznych i to że zostają po lekcjach bo muszą przygotować jakąś akademię wcale nie jest za darmo. Jak mają zastępstwo to jest ono płatne, ktoś tam powiedział że Pani na kasie w biedronce nie musi mieć studiów nie musi ale spora część tych Pań ma. Nie marudźcie
dodano dn. 2015-04-12
Zastanawiam się gdzie te pieniądze? Dyplomowany 4817 zł brutto? Rozporządzenie określa stawki minimalne: http://dziennikustaw.gov.pl/du/2014/922/D2014000092201.pdf Jestem nauczycielem dyplomowanym od kilku lat i nigdy na moim pasku nie pojawiła się kwota wyższa od minimalnej - 3109 zł. Płaca zasadnicza 3109zł+ wysługa lat 466,35zł = 3575,35 brutto. Nie narzekam, nie użalam się, tylko dlaczego wciąż siejecie kłamstwa. Tępi ludzie wierzą w te bzdury, które wypisujecie.
dodano dn. 2015-02-10
Jeżeli ktoś oprócz pracy nauczyciela nie pracował w innym charakterze nigdy nie doceni tego co ma. Nie warto pisać swoich racji(każdy je ma,według siebie)Proponuję porównanie, pracę w budżetówce a w sektorze prywatnym. Oczywiście nikt nikomu nie zabrania bycia nauczycielem, budowlańcem, mechanikiem, ekspedientką w sklepie itd, itp. ale proszę nie mówmy, że nauczyciele w naszym kraju mają źle bo tak nie jest. Jeżeli chodzi o zarobki, ja będąc po wyższych studiach technicznych, też idąc do pierwszej pracy zarabiałam minimum a musiałam pracować 40h tygodniowo (jak trzeba zostać po godz. to człowiek zostaje bo inaczej już w następnym miesiącu może nie pracować), wyjazdy służbowe szkolenia itd itp, nikt mi za to nie płacił. Nie mówiąc o tym, iż nie mam możliwości dorobienie bo po pierwsze a po drugie umowa mi zabrania. Moja mama będąc nauczycielem miała i ma czas na wszystko. Poza tym jak wiadomo na zarobki nauczyciela nie tylko składa się goła pensja, ale różnego rodzaju dodatki, stażowe, trzynastki, jubileusze itd, oczywiście z biegiem czasu, ale kto powiedział że od razu Kraków zbudowano, wszędzie tak jest. Poza tym, jeżeli w tym zawodzie chce się zarobić również można i jest o wiele więcej możliwości niż można przypuszczać i wszystko jak, legalnie!!więc proszę nie porównujmy zawodów, owszem w każdym zawodzie jest jakieś ale... Przechodząc do meritum, nauczyciele nie narzekajcie a jak tak Wam źle to proponuje zmianę zawodu.
dodano dn. 2015-01-28
Nauczyciel czegoś takiego niema Tak naprawdę to wykładowcy opowiadacze Wymyślają co dziecko ma umieć a kiedy zda ostatni egzamin to może to wiedze wrzucić do kosza .W pracy uczy się od nowa .Poco wzory poco regułki poco kilka sposobów liczenia tego samego materiał do przerobienia taki że nikt nawet nie chce się uczyć takich bzdur . Jaki dzieciak chce po 6-7 godzinach jeszcze siedzieć i odrabiać lekcje z tych 6 godzin średnio 3 godz a jeszcze trzeba się nauczyć bo nauczyciel nie wyjaśnił tylko zadał materiał musi przerobić niema czasu na omawianie tematu bo za chwile koniec roku ilu dorosłym wasza wiedza sie przyda chyba tylko wam nauczycielom zbudowaliście sobie niezłą firmę .
dodano dn. 2014-12-22
jestem nauczycielem stażysyą i zarabiam 1450 zł, więcej pewnie ma pani w biedronce na kasie i nie musi mieć wyższego wykształcenia !!!
dodano dn. 2014-07-06
nauczyciele zawsze narzekają!!!!zapraszam do pracy w której robi się 40 albo 50 godzin tygodniowo!!!!!i płacą prawie najniższą krajową!!!
dodano dn. 2014-06-30
a gdzie Ty teraz dostaniesz pracę jako n-l przyrody???
dodano dn. 2013-11-16
Witam. Przykre jest to ,że tak obrażacie się, to nie jest budujące, w zawodzie pracuję 30 lat i nie zawsze zarabiałam dobrze, teraz to zarobek powyżej średniej krajowej i wiem że są zawody które zarabiają gorzej, ale bardzo lubię to co robię. Należę również do związków zawodowych i walczę o swoje. Nie mam również problemów /większych z uczniami/a jeśli są to zajmuje się tym pedagog, psycholog lub policja. Nie wyliczajcie sobie ile godzin pracujecie za darmo. Nie ma godzin darmowych. Nauczyciel, jak każdy inny zawód na umowę o prace pracuje 40 godz w tygodniu. Jest to jednak zawód specyficzny i nie dla każdego - częściowo wolny, 18 godz.,dydaktycznych + 2 godz. karciane =20 h Pozostałe to rady pedagogiczne, szkolenia, przygotowanie i poprawa prac, wyjazdy na zielone szkoły , wycieczki. Myślę, ze jeśli komuś się nie podoba powinien odejść. Pozdrawiam.
dodano dn. 2013-11-03
Pracuję w szkole od 8 lat i mam tego serdecznie dosyć. 18 godzin? Ktoś tu chyba zapomniał o przymusowych godzinach karcianych które musimy odpracowywać za darmo (2-3h w tygodniu, żeby wyrobić normę na semestr). Ciekawa jestem, jak zareagowałby lekarz w przychodni, gdyby ktoś mu kazał pracować za darmo 2 h w tygodniu :D Skąd te liczby? 3400 brutto, to ma być żart? Jako nauczyciel mianowany dostaję 2100 zl na rekę :D Jak tylko znajdę inną pracę uciekam ze szkoły gdzie pieprz rośnie
dodano dn. 2013-10-08
Zawsze chciałem być nauczycielem, mam 42 lata od 8 lat w zawodzie nauczyciela (wcześniej firmy prywatne i przemysł). Jeśli chodzi o zarobki... 2100 na konto (mam 2 dzieci, żonę) po opłatach zostaje 900 zł... fakt czasowo pracuję mniej, ale finansowo jestem już tym zmęczony. Nie mogę pójść po podwyżkę, bo pensja jest ustalana od góry :-) Co do wakacji, to mocny argument na plus (mam dzieci, więc opieka zapewniona...) ale powiem tak, oddam miesiąc, ba, nawet 45 dni wakacji za 15 dni urlopu w trakcie roku szkolnego. Kiedyś z żoną jeździłem na urlop po sezonie - ceny 2/3 niższe! Dziś wyjazd z dzieckiem do lekarza i inne sprawy na głowie żony, bo jak wezmę urlop bezpłatny, to mi się budżet nie zamknie. O biurokracji nie wspomnę!!! Chciałem uczyć... pozdrawiam marzycieli :-) spróbujcie warto! Trzeba się kiedyś obudzić :-)
dodano dn. 2013-07-04
ja ukończyłam pedagogikę wczesnoszkolną oraz przedszkolna z racji braku miejsc pracy w tych grupach wiekowych chciałabym sie dowiedzieć jaką szkołe powinnam w tej chwili podjąc by zostac nauczycielem przyrody??
dodano dn. 2013-06-19
jakie szkoły powinnam ukończyć jeżeli chcę zostać nauczycielem języka angielskiego ??
dodano dn. 2013-06-13
Skoro tak bardzo was razi to, że nauczyciel ma tak dobrze to czemu nie możecie nimi być. W czym problem nikt nikomu nie broni. Dlaczego nikt się nie czepia tych co są wyżej od nas szarych ludzi, tych co siedzą na stołkach w sejmie i senacie! Tam dopiero zarabiają nic nie robiąc.
dodano dn. 2013-01-14
18 godzin w szkole- lekcje a tak naprawdę są do dyspozycji dyr. 40, konferencje, wyjścia wywiadówki, przygotowanie apeli itp itd. nie licząc pracy przy komp. w domu lub sprawdzanie prac. Nie znasz się to się nie wypowiadaj!!!! o ciągłym kształceniu, teczkach do awansu , sądach i innym czasie który za darmo poświęcają nie wspomnę! są to ludzie po studiach a zarabiają jak sklepiarki!
dodano dn. 2013-01-14
gdzie w Polsce nauczyciel mianowany ma 3400? ja mam brutto 2600, bez dodatków dostaję 2.000 na rękę, kto takie bzdury tu napisał.
dodano dn. 2013-01-09
Ja osobiście od zawsze marzyłam, żeby być nauczycielem. Nie zależało mi na pieniądzach (jak to w młodości - liczą się marzenia a nie racjonalne podejście). I wiecie co? Wystarczyło mi udzielanie korepetycji, spotkania z rodzicami (bardzo różnymi...), potem praktyki w szkole podstawowej i gimnazjum, żeby mnie oświeciło. A teraz małe podsumowanie: po moich studiach (matematyka) ludzie z marszu właściwie dostają pracę w korporacji - na sam początek jest z tego dobra kasa, zaczynają się nowe znajomości, jest możliwość rozwoju, ale też stres. No bywa. Nauczyciel - zarabia mniej, ale już nie chodzi o kasę, bo się mało pracuje, więc niech będzie. Życzę tylko,żeby wszyscy NAJMĄDRZEJSI od komentarzy poszli choć raz do szkoły, gdzie dzieci nie szanują nauczyciela (skąd szacunek,kiedy na pierwszych korepetycjach u dziecka Pani X słyszę, że nauczycielka w gimnazjum jest beznadziejna, że nie umie uczyć,bo syn ma ciągle 1 , a w podstawówce miał spokojną 4! Szkoda, że po pierwszych pięciu minutach okazuje się, że S nie umie nawet tabliczki mnożenia w zakresie 30!) oczywiście, nauczyciele nie zawsze są dobrze przygotowani, olewają pracę, ale błagam - może nie generalizujcie! Dzieci w dzisiejszych czasach maja sto razy więcej praw niż nauczyciel, rodzice trzymają stronę dzieciaka - to nic, że nie odrabia lekcji, nie uczy się na sprawdziany...to nic, to nauczyciel jest idiotą. A teraz napiszę, czego chcą dyrektorzy od osoby, którą rekrutują na stanowisko nauczyciela: po pierwsze, żeby uczyć matematyki, trzeba skończyć studia z matematyki - nie są zbyt łatwe. Po drugie - kurs pedagogiczny - trwa dwa lata - z reguły jest płatny. po trzecie - fajnie,żeby mieć jakies potwierdzenie, że zna się angielski (certyfikat czy cos - platne). Po czwarte - modne są klasy integracyjne - też trzeba mieć uprawnienia - jakas podyplomówka czy coś... - platna. Oczywiście to nie reguła, ale takie wymagania były kiedy szukałam pracy w Warszawie - w roku 2012. Pozdrawiam i życzę, aby drodzy zdesperowani rodzice zaglądali czasem co dziecko ma w zeszycie i czy zdarza mu się raz na semestr odrobić zadanie domowe.
dodano dn. 2012-09-21
myślę , że w większości do zawodu idą ' ludzie' którzy nie dostana się na uniwerek albo poliubudę- jest negatywna selekcja do zawodu. mało jest nauczycieli takich , którzy powinni wykonywać tę pracę - ale są, większość to odbębnia tę prace i są ciągle niezadowoleni - przecież nie pracują za karę . ie mam dobrego zdania o nauczycielach choć spotkałam w swoim życiu takich prawdziwych belfrów, dzięki którym wyszlam na ludzi. Zależy na kogo się trafi.
Już wy- nauczyciele- nie róbcie z siebie ofiar losu. Od kiedy nauczyciel przychodzi godz. wcześniej do pracy? Pamiętam czasy podst, gimn i średniej i nigdy tak nie było jak piszecie. Dalej- biadolicie że urzędnicy więcej zarabiają. Bzdura- ja mam 2200brutto a większość z was ma tyle ale na rękę. Do tego dochodzą wasze wakacje, wiele dni wolnych etc. Ja tego nie mam. I tak jak wy czasem biorę pracę do domu. Lamentujecie jak jacyś najarani. A najśmieszniejsze jest to, że wielu nauczycieli gniotę swoją wiedzą (a mam dopiero 24 lata i mgr w tym roku). Żal was czytać/słuchać pracusie za dychę.
dodano dn. 2012-09-15
Były nauczycielu technikum - smutne jest to, że Ty przygotowywałeś się do zajęć tylko przez pierwszy rok nie wprowadzając żadnych zmian w swoim systemie przekazywania wiedzy kolejnym pokoleniom! Więc nie wypowiadaj się w kwestii ilości czasu poświęconego na przygotowywanie się do zajęć ani tym bardziej wprowadzania zmian w systemie. Może dobrze, że już nie pracujesz w zawodzie, bo za parę lat Twoje metody nauczania mogłyby być lekko nieadekwatne, a co najważniejsze nie przynoszące efektów!
śmieszni są nauczyciele, którzy robią z siebie męczenników, że tak się napracowują. Pracowałam jakis czas w technikum chemicznym i wiem jak to wygląda od środka. Wielką przesadą jest stwierdzenie, że tak dużo czasu nauczyciel musi poświęcić na przygotowanie do zajęć! przygotowuje to się przez pierwszy rok pracy stażysta, później to już materiał prowadzi ten sam, więc przepraszam do czego się przygotowuje, co najwyżej odkurza stare notatki w głowie, a to już nie jest wielka praca! Ponadto jakie 60h w pracy? Ja nie widziałam nauczyciela który pracuje więcej niż 30h tygodniowo!, długie przerwy itd.. wiec czas na wypicie kawy jak najbardziej jest i pogaduchy. W każdym razie praca nie jest aż tak powalająco trudna, jak tu niektórzy próbują przestawić, nauczyciele to dla mnie pieniacze, którzy wolą narzekać niż zmieniać program, tak aby naprawdę czegoś życiowego uczyć młodzież. Wolą zwracać się do Szkół Wyższych z prośbą o lekcje, żeby samemu ich nie przygotowywać i pomyśleć, że pensje na uczelniach wyższych i w szkołach są porównywalne to jest dopiero rozbój w biały dzień! Tyle z mojej strony drodzy nauczyciele
dodano dn. 2012-09-09
"jestem n - lem mianowanym zarabiam 2400 razem z motywacją i wysługą lat,ze smutkiem czytam niektóre wpisy, jeżeli jest nam tak dobrze, proszę się przekwalifikować, popracować w zawodzie i wtedy możemy rozpocząć dyskusję." 2400 po raz drugi - nauczyciel w mojej rodzinie. Tyle że w tym wypadku jest to pensja nauczyciela dyplomowanego, nie mianowanego, z nieco ponad 22-ma latami pracy, łącznie z paroma nadgodzinami i wychowawstwem klasy. Więc może to dla ciebie słaba pociecha, ale nie jesteś jedyny który tak zarabia
dodano dn. 2012-08-21
Boże jak ja bym chciała tyle zarabiać! Pracuje 10 lat i w życiu nie miałam takich pensji! Wakacje to sól w oku wielu! Tylko ile z tych wakacji. Do połowy lipca barowałam się z kwitami za zeszły rok: ewaluacje, ankiety itp. a teraz 15 sierpnia i już witaj szkoło, bo trzeba posprzątać w klasie, gazetki odświeżyć i żeby nie było złudzeń za własne pieniądze no i dokumentacja na przyszły rok tony papieru! Naprawdę polecam! Oczywiście o tym, że musiałam skończyć 3 kierunki podyplomówki nie wspomnę, żeby mieć w ogóle etat, bo oddziałów mało! Oczywiście w weekendy no i za własne pieniądze! O kursach i szkoleniach nie wspomnę! Urlopu też nie mogę sobie wziąć np. w listopadzie choćby nie wiem co. Także zapraszam wszystkich tych co tak bardzo zazdroszczą do szkoły. REWELACJA!!!!
dodano dn. 2012-08-07
jestem n - lem mianowanym zarabiam 2400 razem z motywacją i wysługą lat,ze smutkiem czytam niektóre wpisy, jeżeli jest nam tak dobrze, proszę się przekwalifikować, popracować w zawodzie i wtedy możemy rozpocząć dyskusję.
dodano dn. 2012-08-02
Wszyscy nam zazdroszczą wakacji i chyba stąd ta ciągła nagonka na nauczycieli. Osobiście uważam, że jak się ma dzieci w wieku szkolnym, to jest to istne błogosławieństwo. Dziś babcie nie chcą zabierać dzieci na wakacje a wszelkie kolonie i obozy odbijają się czkawką przez kilka miesięcy. Ja zarabiam po 12 latach pracy jako nauczyciel mianowany 2220 na rękę. Za obóz syna zapłaciłam 1700 i musiałam otworzyć linię kredytową w koncie. Na wysłanie gdzieś drugiego dziecka nie byłoby mnie stać. Żadnego dofinansowania z zakładu pracy nie dostanę poza 300zl wczasów pod gruszą. Ludzie, którzy nie pracowali ani godziny w szkole nie maja pojęcia o naszej pracy. Mój własny mąż się wścieka, że nie odbiorę telefonu na lekcji, że przez 7 przerw miedzy 8 lekcjami nie mam kiedy napić się kawy, ze po powrocie z pracy muszę się chwilę przespać. W koło słyszę, że sąsiedzi chodzą na kacu do pracy, znajdą sobie jakiś kąt i prześpią się kilka godzin. Sąsiadka w godzinach pracy może wyskoczyć na miasto a gówniarz po LO, który jeździ dostawczym zarabia 3200. I żadne z nich nie przynosi roboty do domu. Nie przygotowuje się do zajęć na drugi dzień, nie wydzwania do rodziców...
dodano dn. 2012-07-20
Wszystkim którzy tak zazdroszczą nauczycielom życzę z całego serca spędzenia jednego dnia z grupą trzydzieściorga dzieci (oczywiście z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa i przekazania wiedzy przewidzianej na dany dzień) :) Polecam grupy przedszkolne i klasy gimnazjalne :)pozdrawiam
dodano dn. 2012-07-19
czytam czytam i nadziwic sie nie mogę. co was obchodzi ile nauczyciel zarabia ??????? dlaczego nikt nie wnika w pensje np.pracownika biurowego w urządzie albo przedstawiciela handlowego.oni tylko w u umowie maja 8h pracy tak naprawde pracują o wiele wiele mniej( łacznie licząc to naweT nie wyjdzie 18 h tygodniowo). popijaja kawki i pogawedki sobie urządzaja w czasie pracy. nauczyciele pracuja na pełnych obrotach, nie moga sobie pozwolić na kawke, bo nawet na przerwach mają dyżury. poza tym to bardzo odpowiedzialna praca. Idiotami sa ci którzy nakrecaja całe społeczeństwo na nauczycieli. póżniej taki dzieciak słyszy pojeb*** komentarze rodziców i dziennikarzy i co ....traktuje nauczycieli jak nic. zero poszanowania. Apeluje szczególnie do rodziców, którzy w dzisiejszych czasach o wychowaniu nie maja pojęcia PO CO PLECIECIE BZDURY. KAZDY NIECH NAJPIERW PRZELICZY SOBIE SWOJE TAK NAPRAWDE PRZEPRACOWANE GODZINY PRACY,BEZ KWEK TELEFONÓW DO ZNAJOMYCH, POGAWĘDEK, WYSKOKÓW DO SKLEPU, SNIADANKA ITP. ZAŁOŻE SIE, ŻE WYJDZIE 18H TYGODNIOWO, ALBO I MNIEJ.SMIAĆ MI SIĘ CHCE PO PROSTU CHCE Z DEBILIZMU W TYM NASZYM KRAJU.
dodano dn. 2012-07-14
banda nierobów ,ktorzy nie ponosza odpowiedzialnosci za swoją prace.w 2010 roku nie zdał co 4 maturzysta i kto za to zapłacił.2 miechy wolnego ,moja znajoma dorabia nad morzemjako muzyk i ma 2 pensje.pracuje 18 godzin tygodniowo i wieczne zmeczona.grupa uprzywilejowana przez poprzedni stary ułomny system.
Dziwią mnie wypowiedzi ludzi nie będących nauczycielami, na temat pracy nauczyciela. To nie jest praca "jak w gastronomii" czy innym fachu tego typu. Nauczyciel nie pracuje 8 godzin w szkole ale o wiele więcej. W pracy trzeba być godzinę wcześniej, przygotować zajęcia, potem aktywna praca i umysłowa i fizyczna minimum do 15,a jak są zajęcia pozalekcyjne albo zebrania (niekoniecznie te z rodzicami) to i do 20. Potem w domu do północy przygotowuje się zajęcia na następne dni, sprawdza albo układa klasówki. Wolny weekend to mit z tego samego powodu, tak samo nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zdarzyły się wolne ferie. Praktycznie tygodniowo licząc nauczyciel spędza na pracy minimum 60, słownie sześćdziesiąt godzin tygodniowo, bo 10-12 w tygodniu plus po 5-6 godzin ślęczenia w weekendy. Z czego płatnych jest 30 za mniej więcej 2000 zł brutto. Czyli trzeba odliczyć ZUS. Ja się pytam, kto jeszcze w Polsce tak pracuje...
dodano dn. 2012-06-25
Kiedy Wasze dzieci będą miały zajęcia w soboty, w Wigilię i przez cały lipiec, to my - nauczyciele też będziemy wtedy pracować. Bo to taki urok tego zawodu - uczeń dla nauczyciela a nauczyciel dla ucznia. Przecież to jakieś chore myślenie, żeby nauczyciel siedział w szkole w lipcu. Po co? Będę 4 tygodnie sprzątała w biurku? Układał książki? Gadała do pustych ławek? Przecież to chodzi tylko o czystą złośliwość. Moja mama księgowa chciała pojechać w marcu do Grecji. Proszę bardzo, podanie o urlop i wakacje tygodniowe jak znalazł. Ja niestety nie mogę sobie wziąć urlopu na żądanie,dlatego chcąc jechać na takie wakacje w szczycie sezonu dwa razy tyle płacę za wycieczkę. każda praca ma swoje plusy i minusy. A dzieci w soboty do nauki!
dodano dn. 2012-06-25
MOj mąż n-l wychowania fizycznego zarabia netto 2900 (nie ma nadgodzin). Dostał 13 i 14 pensję. Moj syn-nauczyciel matematyki, już mianowany zarabia netto 2400. Ciągle sprawdza prace domowe, kartkówki, klasówki itd. Pracuje 3 razy więcej od ojca. Ma mniejszy staż, dlatego zarabia mniej.GDZIE SPRAWIEDLIWOŚC? Nie powinno być dodatku za wysługę lat.Dodatek wiejski też nie motywuję. A motywacyjny deprawuje-często dostaje dwór lizusów
dodano dn. 2012-06-24
Jestem polonistką ,pracuję od 28 lat i nigdy nie dane mi było odpocząć od wychowawstwa.Mam dobre wyniki z egzaminow końcowych,każdy o mnie walczy, a ja zazdroszczę,że nie umiem udawać pracy-te same pieniądze i luzik,to samo motywacvjne i uznanie wsród tych ,co wiedzą wszystko,bo mają czas.Ja nie mam nigdy-praca,klasówki,badanie wyników-sukces... Czyj? Mnie coraz gorzej,jestem chora,szara,nerwowa. Uczeń najważniejszy-i po co? Jestem stachanowcem,legenda dobrego niewolnka rośnie i co? Umieram ze zmęczenia,gdy inni planują popołudnie,ja martwię się,że będę miała gości i nie sprawdzę klasówek-znów trzeba będzie nocą po cichu w klitce.Mogłam być wuefistką,tym jak działaczom PZPN-u lepiej za tyle samo.Ot,durna misjonarka,która uwierzyła w sprawiedliwość...
dodano dn. 2012-06-11
ja jako kontraktowy pełnoetatowy (18 h + 2 z art. 42) mam 1643 z wychowawstwem
Nie ma to jak zawód muzyka(nauczyciela). Od dzieciństwa druga szkoła prowadzona równolegle, codzienne ćwiczenia ( gdy inni kopią piłkę), potem też równoległa szkoła średnia i studia. Gdzie jest taki zawód, którego się trzeba uczyć 17 lat lub 21 jak w moim przypadku?.No ... może w balecie klasycznym, a taki np. szlifierz diamentów 4-5lat i gotowy ekspert. Ja po 2 kierunkach studów (mianowany) etat+nadgodziny+wysługa lat(21 lat pracy)+dodatek motywacyjny=2200 na rękę, a sąsiad tynkarz pracuje 8godz/dzień i 3000 na rękę. Dlatego w domu kafelki, gipsościanki itp. to kładę sam, bo to duuużo łatwiejsze, szkolenia nie trzeba, a i zrobię dokładniej i nie za taką kasę (tylko że po nocach)
dodano dn. 2012-05-27
warto byc nauczycielem wfu? bardzo bym chcial, ale nie wiem czy zdolam utrzymac w przyszlosci rodzine
dodano dn. 2012-05-27
Ok, więc nie narzekajcie tylko idźcie na 5 letnie studia, uczcie się jakiegoś ścisłego przedmitu i zostańcie nauczycielem, Robotnik na budowie zarabia minimalna krajową bo do tego wytarczy tylko fach. Praktycznie pogimnazjum można zoastać fuizycznym.
dodano dn. 2012-04-27
Powyższa grupa zawodowa znana jest z ciągłego narzekania na swoją sytuację finansową i jeszcze trochę pracę w szkole zaczną porównywać do pracy w kamieniołomach! Ja nie narzekam a wręcz przeciwnie się cieszę, że dostałam pracę w szkole zaraz po studiach:) Zarabiam 2500zł brutto, przy 21godz/tygodniowo i co to źle? Sama nastawiałam się na mniej bo tak wszyscy narzekają i płaczą. A jak słyszę lament koleżanek, że tyle pracy do domu zabierają to aż krew się gotuje! Faktycznie muszę sprawdzić kilka wypracowań, ćwiczeń czy sprawdzianów...a co gorsza muszę się przygotować i nauczyć czytać jakiegoś wierszyka czy opowiadania. Jeszcze gorsze jest przygotowanie z tabliczki mnożenia! Tragicznie ciężka praca do późnych godzin nocnych! Zazdroszczę swoim koleżanką(też mgr), które robią na 3 zmiany przy taśmie, minimum 40godz/ tygodniowo za 1000zł. Pocieszam się myślą, że za rok na 100% My biedni nauczyciele dostaniemy podwyżkę:)
dodano dn. 2012-04-26
Jak wam tak źle, to czemu się nie pozwalniacie? Na wasze miejsca jest mnóstwo chętnych, którzy będą wdzięczni za tę pracę. Po co się unieszczęśliwiac? Składasz wypowiedzenie i masz święty spokój.
dodano dn. 2012-04-23
,,Właśnie pokazałeś swoją klasę idiotyzmem. Moja mama jest nauczycielką Biologii w Liceum zarabia tylko 2400 zł. Są to marne pieniądze w porównaniu, iż bardzo często sama nie ma dla siebie czasu." Tylko 2400zł!!! To się nazywa tylko?! Chciałam zostać nauczycielką matematyki ale czy warto tego nie wiem i od ludzi też sie nie dowiem. Bo każdy nauczyciel użala się nad sobą, bo tak mało zarabiam, bo taka stresująca praca, bo rady, bo sprawdziany, bo klasówki... Cały dzień siedzą na tych swoich literach a ci co uczą klasy 1-3 podstawówki to już się mają najgorzej biedactwa naprawdę. A już w tych małych szkołach co w klasie uczi jest mniej niż 10 to w szczególności. Pamiętam te lekcje nauczyciel wcale nie przychodził albo 15min przed zakończeniem lekcji. Wakacje nauczyciel ma, ferie ma soby niedziele wolne ma i co bo musi sprawdzić według klucza te sprawdziany naprawdę ciężka praca niektórzy tak się męczą że dawają uczniom sprawdziany do sprawdzenia i złożą tylko podpis i gotowe. A na koniec jeszcze mówi zarabiam malutko tylko 2500zł. a weźcie takiego pracownika budowy od rana do nocy na tej budowie i to nie jest jakaś tam lekka praca i do 67 lat to niektórzy wolą umrzeć bo wiedzą że nie dają rady do tylu i mają 1500zł ale nauczyciel zawsze miał się źle i zastanawiam się czy nim wogóle zostać bo jeśli mam być postrzegana jak ci nauczyciele czyli leń na co sobie niektórzy zasługują, zwłaszcza tą swoją gadaniną to mi się coraz bardziej odechciewa.....
Ciekawa suma niecałe 2800.... chciałabym taką, jest to oczywiście kwota bazowa z karty nauczyciela, ja sama mam na rękę ( z dodatkiem wychowawczym i motywacyjnym) 1770 zł....strasznie dużo i nie wiem aż co z tym począć.... 2000 na reke dostane za jakies 6-7 lat.... kiedy zostane dyplomowana, a nie ok 4000 jak tu wyżej jest napisane
dodano dn. 2012-03-29
Tak tak doskonała praca!!! śmiechu warte - uwierzcie nikt z nauczycieli nie pracuje tylko 18 godzin nawet jesli ma goły etat, każdy nauczyciel musi przygotować się do zajęć. Oprócz tego dochodzą godziny szkoleń i studiów ponieważ każdy nauczyciel "musi" podnosić swoje kwalifikacje bo jak nie to do zwolnienia!!! AAA!! Za studia czy kursy też sobie sami płacimy z własnych pensji - zwrotu - dostajemy około 30% , więcej w życiu nie dostałem. Dochodzą jeszcze spotkania rady pedagogicznej po godzinach pracy - czekamy na zakończenie zajęć przez wszystkich nauczycieli czyli do około 16:00 16:50 i siedzimy do 19:00 lub 20:00, + zebrania z rodzicami, które też nie wchodzą w pensum godzin. Ponosimy wydatki zakupu pomocy dydaktycznych , bloków kredek, mazaków bo... jeśli dzieci nie przyniosą to ktoś musi je kupić. A żeby było śmieszniej to.... sami organizujemy poza godzinami pracy spotkania z uczniami z innych szkół żeby w przyszłym roku szkolnym mieć zapewniony etat i ściągnąć potencjalnych uczniów.
Ja strasz nie chciałabym zostac nauczycielka biologii albo chemii albo geografii. Ale przy takich sumach warto zostac nauczycielka .
dodano dn. 2012-01-28
Ciekawe skąd się wzięły podane stawki wynagrodzenia ?
Co za użalanie się nad sobą!!!Oj biedactwa!!!Reasumując Wasze wypowiedzi: najlepiej wszyscy pójdźmy na studia, pracujmy 20 godz tygodniowo, miejmy wakacje, ferie, dni wolne, wolne weekendy i co najważniejsz ŚWIĘTE PRAWO DO BIADOLENIA I NARZEKANIA!!! Ludzie!!!!Czy moje studia były łatwiejsze? Czy inne może kończy się za przysłowiową czapke śliwek? Żeby mieć wolną Wigilie muszę wziąć urlop.-Nauczyciel musi mieć wolne i przed nią i po. Do pracy wraca po Nowym Roku. W tym czasie ja pracuje min. 8 godz. i na ten czas nauczycielskiego Świętowania zapłacę opiekunce za opiekę nad moją trójką....cóż, wymieniać mogę jeszcze długo ale po co?! Tylko nauczyciele mają pod górkę, ciężkie studia musieli skończyć, użalać się muszą nad sobą, biadolić, płakać, że mało zarabiają, niszczyć koleżanki, którym chce się pracować z uczniami i robić "coś" z nimi poza godzinami czy podczas okienek i na dodatek muszą uczyć dzieci!! No tylko im współczuć!!
dodano dn. 2012-01-19
Nauczyciele to chyba najwięksi pozoranci pracy w całej budżetówce. Pracy jak na lekarstwo, a zawsze są przemęczeni i za mało zarabiają!!! Powinno się zlikwidować kartę nauczyciela, a oni powinni pracować na zasadach wynikających z kodeksu pracy.
Ludzie wy zarabiacie duzo wiecej niz jest podane to sa suche pensje a gdzie wszystkie dodatki i ponadwymiarow, przstancie jeczec ze wam jest tak zle robie co miesiac przelewy na konta nauczycieli i wiem ile tego jest wiec przstancie oszukiwac wszystkich jacy to wy biedni jestescie
dodano dn. 2011-12-09
O czym wy ludzie mówicie, że nauczyciele maja super i świetne zarobki. Nauczycielem jestem od trzech lat, wcześniej przez 10 lat byłam tzw. fizolem, wstawałam do pracy o 4.00 i jechałam 50 km, pracowałam przez 8 godz. na stojąco przy maszynie 8 godz. ). Mając taką pracę też sobie myślałam jak nauczyciele maja super i skończyłam sobie studia, i jestem tym nauczycielem jak sobie wymarzyłam, ale niestety moje dzieci mówią mamo nie masz dla nas czasu. I to fakt, bo jak nie szkolenia, to rady do 17 czasami do 19 jak przyjeżdżam do domu to nie wiem w co ręce włożyć, a tu jeszcze stosy papierów napisać. Do pracy dojeżdżam ponad 20 km i pracuję w czterech szkołach i nie są w jednym miejscu średnio robię około 60 km. Zarabiam jako kont. za 25 godz. + 3 godz karciane darmowe coś około 2.500 zł z dodatkami z tego paliwo + materiały do szkoły bo w szkole bieda wiec n-l kupuje. I niech tak będzie, ale ja już bym nie zamieniła tego zawodu na żaden inny.Kocham to co robię chociaż jest trudniej niż w poprzedniej pracy bo jak z tamtej wychodziłam to nie musiałam jej zabierać do domu]. Piszę to po, żeby niektórzy wiedzieli,że nie wszyscy nauczyciele to nieroby i też znają ciężką robotę. Niestety w każdym zawodzie znajdą się obiboki, którzy będą wyrabiać zła renomę bo np. przyszli na stanowisko mamusi niekoniecznie z powołania, ale dlatego, że była załatwiona posadka. A jeśli chodzi o podwyżki dla n-li to mówi się o nich bo są co roku czyli przez 5 lat po 7%, a np. jak lekarze dostali 35% jednorazowo to o tym nikt nie mówi bo już każdy zdążył zapomnieć. W przypadku nauczycieli rozbito te same procenty na 5 rat i kłuję się w oczy tak tymi podwyżkami społeczeństwo przeciwko oświacie i jak to mają dobrze. Proszę bardzo może każdy , ale wszyscy znaja to OBYŚ CUDZE DZIECI UCZYŁ trzeba jeszcze dodać, że coraz trudniejsze dzieci.
dodano dn. 2011-11-28
Nie rozumiem dlaczego ciągle ludzie czepiają się nauczycieli, ich pensji i godzin pracy. Podobny wymiar mają lekarze, ich zarobki? (nie znam). W przychodniach przyjmują tylko kilku pacjentów i są bardzo zmęczeni. Za to po godzinach przyjmują "do bólu" za odpowiednią kasę. Pracuję w szkole ponad 20 lat, dzieci często "dają popalić". Wracam do domu zmęczona, niejednokrotnie z bólem głowy. Przygotowuję się do zajęć, zastanawiam się jak przeprowadzić zajęcia aby nie były monotonne, aby dzieci brały w nich aktywny udział. Wiele lat uczyłam się, jeździłam na szkolenia. Nie miałam czasu dla rodziny. Po kilkunastu latach rozsypało się moje małżeństwo. Jednak nie narzekam, ponieważ robię to co lubię! Nikt nie zabrania uczyć się a tym samym podjąć się trudnego i niedocenianego zawodu nauczyciela! Niech spróbuje ten, kto narzeka. Może wtedy doceni.
dodano dn. 2011-11-14
Jak czytam te brednie o zarobkach to zaczynam się zastanawiać gdzie się podziewa co miesiąc spora część mojej wypłaty bo jej kwota w niczym nie przypomina tej podanej. A co do poziomu nauczania, to może warto się zastanowić czy poziom wychowania w domach jest na poziomie europejskim? Jak to łatwo jest osądzać innych ,ich kwalifikacje, metody nauczania i rzekomy brak efektów, dobrze że w domach nie ma wizytacji nie trzeba zdawać egzaminu z bycia rodzicem, bo zapewne spora część społ. nie uzyskałaby zaliczenia:))) a wszystkim którzy zazdroszczą polecam studia i rozpoczęcie pracy nauczyciela, najlepiej studia językowe, zobaczcie szanowni jaki to " miód" a potem efektywnie uczcie cudze dzieci( najlepiej wszystkie takie zdolne jak wasze własne!!!!!!!!!!!!! powodzenia
dodano dn. 2011-10-23
Pracowałam, jaka pracownik banku i jako bibliotekarz obecnie od 8 lat nauczyciel. Stwierdzam, że w banku byla miła praca w trakcie można było zrobić zakupy iść do fryzjera, wyjść wcześniej, zrobić sobie kawkę spokojnie wypić, po prostu bezstresowo w bibliotece jeszcze lepiej. Ale umowy się skończyły szukałam dalej udało się w szkole mam wykształcenie kilka fakultetów miedzy innymi pedagogiczne udało się, nie wiedziałam tylko ile czasu trzeba poświęcić na tą pracę, to nie jest 18 godzin tygodniowo tylko 50 , jak zielona szkoła to 120. I nikt nie ma nadgodzin, mąż stwierdził" myślałem że nauczyciele pracują 18, i coraz mniej mi się to podoba, wróć do banku". Wrócę jak tylko znajdzie się miejsce, bo za pensję 1600 jako nauczyciel kontraktowy, trudno się utrzymać.
dodano dn. 2011-10-20
Zarobki są śmiechu warte, TO PRACA DLA IDEI i nic więcej To realne zarobki (pod warunkiem że ma się pełny etat w jednej szkole) nauczycieli stażystów - 2182 zł brutto, nauczycieli kontraktowych - 2246 zł brutto, mianowanych - 2550 zł brutto, dyplomowanych - 2995 zł brutto. Płace sprawdza się na oficjalnej stronie MEN http://oswiata.wip.pl/komunikaty-men/komunikaty-men-2011/men--wynagrodzenie-nauczycieli-wzrosnie-od-1-wrzesnia-2011-r,147,325498,0,252117,0.html Średnie wynagrodzenie to chyba liczone jest z dodatkiem stolicowym, w normalnych szkołach TEGO NIE MA Trzeba dodać, że praca w szkole to nie tylko 18 godzin przy tablicy + 2 za darmo ale też: konferencje, zebrania, wyjazdy na wycieczki, przygotowywanie pomocy dydaktycznych, sprawdzanie zeszytów, przygotowywanie i sprawdzanie sprawdzianów, przygotowywanie uczniów do konkursów i olimpiad, pisanie konspektów i dużo dużo więcej dokumentów itd. itd w sumie wychodzi (na początku) około 10-12 godzin pracy dziennie
dodano dn. 2011-10-18
Pani źle przeczytała, nauczyciel dyplomowany ma podstawę brutto 4800 zl, plus wysługa lat i motywacyjny. Ma również 13-ta pensje i ekwiwalent za urlop pod gruszą. Może również otrzymać dodatek socjalny i nagrodę uznaniową. A ilość godzin pracy tygodniowo (proszę dodać nawet 5 godzin na klasówki) i dni wolnych proszę przeliczyć już sobie samej!!To jest wyjątkowo wysoka pensja!!! ZGADZAM SIĘ NATOMIAST,ŻE SĄ NAUCZYCIELE ZAANGAŻOWANI W SWOJA PRACĘ I TYCH SZANUJĘ I ONI POWINNI MIEĆ WYSOKIE PENSJE, ALE NIE WSZYSCY!!
dodano dn. 2011-10-01
Pracujecie tak malo godzin, wakacje dlugie. Mam w rodzinie i znajomych nauczycieli i wiem jak jest! nauczyciele sie obijaja! znajomi nauczyciele sami do mnie mowia- jak ty mozesz tyle pracowac- a ja pracuje normalnie- 8 g dziennie, nie licze tu dodatkowych szkoleń, tego, ze musze czesto w pracy dluzej zostać itp ? A jak tu czytam nauczyciel ma sklonnośc do wliczania w swój czas pracy nawet dojazdu do pracy itp No nie bądzcie smieszni! Poza tym auczyciele to najwieksze ofiary losu jakie znam. wszyscy moi znajomi bez ambicji, siły przebicia, pomysłu na siebie, poprostu takie ofiary losu szli pracowac do szkoly jako nauczyciel. Pisze o tych nauczycielach szkoly podstawowej czy lo. w swoim zyciu w szkole podstawowej czy lo spotkalam góra trzech nauczycieli mądrych i dobrze wykonujacych swoja prace. Zdecydowanie powinno sie zmienic system awansu nauczycieli. nie awans za zagrzanie krzeselka tylko za zasługi- czyli tak jak jest wszedzie! Jak to sie nie zmieni to dalej bedziemy mieli w szkolach znudzonych i wyzywajacych sie na uczniach belfrów.
dodano dn. 2011-09-21
Proszę powiedzcie mi jak wyglądają zarobki w klasach 1-3 podstawówki ?
dodano dn. 2011-09-15
Pracuję w dwóch szkłach w jednej 26 godz. + 2 godz. karcianych, a w drugiej szkole 2 godz. + 15 min karcianych nie mówię o tym że muszę dojechać do jednej jak i drugiej szkoły. południem Późnym popołudniem wracam d domu i trzeba przygotować się na następny dzień do lekcji. W weekendy wyjeżdżam na studia podyplomowe i też do wieczora mnie nie ma. Nie mam czasu dla samej siebie - ale lubię to co robię i nie zamieniłabym się z nikim innym, a jeśli ktoś zazdrości tych niby 2738 zł czy wakacji to niech podejmie studia skończy je i niech przyjdzie do szkoły, a przekona się że czar o zarobkach pryska. Przekona się wtedy że to nie tylko 18 godzin przy tablicy, ale szkolenia warsztaty rady i samo przygotowanie się do lekcji zajmuje dłuż czasu Trzeba mieć pasję, a jednoczcie kochać ten zawód żeby uczyć cudze dzieci.
PODSUMOWUJĄC MÓJ CZAS PRACY ZAJĘĆ DYDAKTYCZNYCH I SPECJALISTYCZNYCH ORAZ KARCIANYCH oraz tzw. „okienek”. Mam łącznie w trzech szkołach płacone za 26 godzin (19 + 2+5) a pracuję 26godz. + 165 min. gratis (do zajęć specjalistycznych) + 2 g. karciane -1 szkoła + 15 min karciane – 2 szkoła + 47 minut karciane-3 szkoła. Do tego pojedyncze „okienka” w czasie mojej pracy + czas na przejazdy z jednej do drugiej szkoły. I tak od 8 rano do 16 codziennie. A po powrocie do domu przygotowanie do zajęć aby lekcje były atrakcyjne dla ucznia, tworzenie projektów, przygotowanie zajęć specjalistycznych i pomocy, sprawdzanie zeszytów, opracowanie sprawdzianów i ich sprawdzanie , zebrania z rodzicami, konferencje, szkolenia, imprezy szkolne itp., itd. I tak oto za te 3400 zł netto od godz.8 do 16, nie mam czasu na odpoczynek i życie rodzinne, nie wspomnę o przyjemnościach. Ale nie narzekam, bo taki wybrałam zawód i kocham, to co robię!!!!! Czy ktoś by jeszcze tak chciał? Dla chętnych dodam- brakuje w szkołach językowców więc droga otwarta , chętni zawsze znajdą pracę w tym zawodzie kształćcie się i zarabiajcie –ZAPRASZAM do POLSKICH SZKÓŁ a najlepiej do GIMNAZJUM. Przepraszam za taką "kawę na ławę" ale może to przybliży innym tu dyskutantom - JAKIE TO WIELKIE KOKOSY I OBIJANIE SIĘ W TYM ZAWODZIE. Wszystkim nieszczęśliwym w innych zawodach polecam właśnie ten!!!! POZDRAWIAM WSZYSTKICH A SZCZEGÓLNIE NAUCZYCIELI!!!!!!!!!!!!!!!!!
Właśnie odczytałam jaką dostałam pensję po tej HALO- niesamowitej podwyżce. 2517,67 zł netto teraz, a przed podwyżką 2366,80 zł netto. I chyba łatwo policzyć to 150,87 zł więcej. Dodam dla jasności, że nie spłacam żadnych pożyczek, więc to kwota rzeczywista na rękę: zasadnicze + wysługa lat + motywacyjny (90 zł). Zaczynam 26 rok pracy, nie opuściłam od kilku lat ani jednego dnia pracy, nie byłam na zdrowotnym. Mam etat (18g.) + 1 nadgodzinę w swojej szkole (gimnazjum) - razem 19 g. W planie kilka okienek (jesteś w pracy, ale nikt ci za to nie płaci)- konkretnie 2g. + 2g. karciane- to razem 23 godz. Dodatkowo 2 x 60 minut pracuję gratis, bo teraz zajęcia specjalistyczne muszą trwać 60 minut, a nie 45 min. Między lekcjami dyżur za dyżurem. A teraz UWAGA!!!!!, żeby zarobić 3400 zł netto muszę jeździć do kilku szkół na kilka dodatkowych godzin (wydając z tych na benzynę). KONKRETNIE: W drugiej szkole 2g. - po 1 godz.2 x w tygodniu + tam karciane. Trzecia szkoła 5 godzin - 4 x w tygodniu (przez 3 dni po 1 g. i 1 dzień 2 godz. + 60 min gratis - bo to zajęcia specjalistyczne + 30 min karcianych). Rozpisałam, żeby było jasne ile trzeba się najeździć z jednej do drugiej itp. szkoły a nie wszystko w jednym miejscu (w moim przypadku).
dodano dn. 2011-08-31
W Polsce płacą naucyzcielom najmniej w całej Europie. Ale rząd się chwali, że w kraju idzie do przodu.
dodano dn. 2011-08-29
w mijającym właśnie roku szkolnym byłam stażystką i zarabiałam 1100zł brutto ale na "rękę" dostawałam niecałe 800zł musiałam od rodziny pożyczać żeby rachunki zapłacić i kupić jedzenie wiec nie wciskajcie kitu że stażysta tyle zarabia!!!!!! bo o takiej kwocie mogłam sobie tylko pomarzyć!!!
Jestem nauczycielką jęz.ang. w zawodzie pracuję 6lat, na konto wpływa mi 1530zl. ale nigdy nie narzekam-sama ten zawód wybrałam i przyjmuję wszystkie jego konsekwencje. ALE do etatu, do tych 18h jak to mówicie, należy doliczyć wszystkie pozalekcyjne spotkania i wypełnianie papierków, których jest coraz więcej, układanie testów, sprawdzanie ich, układanie próbnych egzaminów, sprawdzanie, konsultacje z rodzicami, wydzwanianie do rodziców itp, itd. Plus problemy wychowawcze WASZYCH DZIECI drodzy Państwo- to WASZE bezstresowe wychowanie. jak edukacja ma być lepsza skoro WASZE DZIECI w wieku 10 lat palą, piją i strach pomyśleć co jeszcze. Szkoła pomaga w wychowaniu, ale jej główna funkcją jest dydaktyka. Wychowane przez Was dzieci są Waszym obrazem, lustrem. Edukacja nie może iść w dobrym kierunku jeśli rodzic mówi do swojego dziecka o nauczycielu: ,,Nie przejmuj się tą szmatą, jutro zrobię z nią porządek''. Pomimo to dalej będę uczyła, dalej będę wymagająca i dalej świetnie będę się rozumiała z moimi uczniami. a po szkole biegnę do firmy uczyć angielskiego dorosłych...i w domu jestem o 21.00. pozdrawiam zniesmaczonych edukacją...i przestrzegam-popatrzcie najpierw na Wasz dom a dopiero potem komentujcie jak to nauczyciele mają łatwo...
dodano dn. 2011-08-25
Właśnie pokazałeś swoją klasę idiotyzmem. Moja mama jest nauczycielką Biologii w Liceum zarabia tylko 2400 zł. Są to marne pieniądze w porównaniu, iż bardzo często sama nie ma dla siebie czasu.
dodano dn. 2011-08-20
barany pieprzone jesteście bandą ... tak to ujme ja w zawodzie swoim pracuje juz 11 lat i opiewam wysokie stanowisko w gastronomii i moje zarobki nawet nie wahają się 2287 zł a zapieprzam po 12h i więcej dziennie a to co wy macie do przepracowania tygodniowo to ja robie często gęsto w dwa dni ... mój urlop to max 2 tygodnie w roku moje dodatki ?????? brak takich moja 13 stka co to jest ???? nie znam takiego pojęcia ( w moim zawodzie) premie motywacyjne ha ha ha ha ha ha ha ostatnio dostałem taką 5 lat temu weźcie się barany do roboty i nie narzekajcie że tak wam źle nie dobrze
dodano dn. 2011-08-01
Jestem nauczycielką 25 lat.Moje dzieci ciągle mi wypominają, że nie mam dla nich czasu, bo ciągle coś muszę robić w domu zwiazanego z pracą.Mieszkała u nas moja bratanica przez 2 lata [ licealistka ] i mzrzyła o zawodzie nauczyciela, pod koniec roku szkolnego, kiedy szykowałam się na zebranie klasowe powiedziała: ciociu-ja nie zostanę nauczycielką, ty nie masz swojego prywatnego, wolnego czasu.Ktoś, kto tak bardzo zazdrości nauczycielom, niech sam tego zakosztuje, a nie wygłasza jakieś bzdety.
Jestem nauczycielem dyplomowanym 20 lat pracy, wyższe mgr- dostaję netto około 2700 zł / zasadnicza, wysługa, motywacyjne, wychowawstwo /. Ta kwota podana wyżej to wyjątki / chyba dyrektorzy, nauczyciele z dużym dodatkiem motywacyjnym, ale to raczej niespotykane, bo nie ma na to pieniędzy w oświacie, aby takie dodatki wypłacac/ . Najcześciej spotykanym dodatkiem motywacyjnym to dodatek około 200 zl brutto. Praca satysfakcjonująca, ale wyczerpująca, bo pracujemy na własnych zasobach. Dlaczego nikt nie zazdrości lekarzom, informatykom, terapeutom? Jeśli ktoś zazdrości warunków i zarobków, prosimy zacząc pracę. Młodzi mają duże szanse, bo tacy jak my, to już przy redukcji etatów na ponowne zatrudnienie szanse mamy marne- za dużo nam się płaci, swoje juz wiemy, więc pomiatac sobą nie pozwolimy, dlatego lepiej przyjąc stażstów i kontraktowych.Ten zawód to nie sielanka, to nie 5 godzin dziennie i koniec. A dokształcanie się w weekendy, wakacje, popołudniami, rady, szkolenia, konsultacje, pisanie programów, projektów, przygotowanie do zajęc, sprawdzanie prac ? Ten zawód wymaga zaangażowania, systematycznosci, sporej energii. Inaczej szkoda dzieci i Was również. A emerytura.... trzeba pomyślec, czym później się zając aby przeżyc:)
dodano dn. 2011-07-15
skad wzieto te zarobki .Ja pracuje juz 20lat a takiich zarobkow nie mam to wierutne klamstwa ,a potem się nas opisuje jakie mamy zarobki a narzekamy. Pozdrawiam
dodano dn. 2011-07-07
A do sikorski, która się tak chwali ze sie ustawiła bo pracuje w szkole w sekretariacie. Umarłam ze śmiechu :) alaaae sukces - praca w sekretariacie. 8 godzin nudy i siedzeniea w papierach. Wcale bym sie nie zamieniła, praca to nie tylko kasa ale i satysfakcja...
dodano dn. 2011-07-07
A ja sie zgadzam z Moniką. Nauczyciel to nie tak łatwy zawód jak sie wielu osobom wydaje, ale znow nie taki cieżki. Proponuje popracować trochę w zawodzie dziennikarza kiedy sie jeździ na powodzie, wypadki, pożary w środku nocy, ma się dyżury w święta, weekendy i w ogóle się nie ma życia prywatnego. Owszem za większa kasę, ale znów nie aż tak większą. To jest dopiero ciezka praca. Moge to porównać bo miałam stycznośc z jednym i drugim zawodem.
dodano dn. 2011-04-10
Zgadzam się z niektórymi opiniami. Jestem nauczycielem dyplomowanym i nigdy nie dostałam tak wysokiej pensji.Nie mam pojęcia skąd mowa o tak dużych kwotach. A jeśli chodzi o pracę nauczyciela, to jest bardzo trudna. Aby się o tym przekonać trzeba spróbować. Denerwują mnie komentarze osób, które nic o niej nie wiedzą. Etat w szkole to nic, dochodzi multum innych spraw. Jeszcze jedno , nauczanie to praca nie tylko nauczyciela ale i ucznia. Nikt siłą go nie zmusi do nauki, np. prawidłowej ortografii. Pozdrawiam
dodano dn. 2011-04-05
ja właśnie zaczynam się kształcić w tym kierunku ale to nie dla pieniędzy tylko dla satysfakcji lubię dzieci mam syna.Przez 8 lat ciężko pracowałam mając własną firmę dorobiłam się a teraz chcę pożyć .wolne soboty niedziele święta wakacje a ja zawsze w te dni pracowałam aby osiągnąć to co mam.teraz potrzebuję stabilności i domu który wybudowałam urządziłam jest piękny ale nigdy mnie w nim nie ma bo kasę trzeba robić,a praca nauczyciela pozwoli mi pomieszkać i zająć się rodziną. Moniko, Ty chyba nie wiesz , co mówisz...No chyba że masz zamiar uczyć wychowania fizycznego lub techniki...Nauczyciel nie pracuje tylko tyle ile ma zapisane w umowie. Szczególnie na początku, kiedy to do każdej lekcji musi się odpowiednio przygotować. To zabiera mnóstwo czasu. Do tego dochodzą kursy, szkolenia, sprawdzanie prac pisemnych, szkolna biurokracja, egzaminy szkolne (testy) itd. To nie jest takie proste, ale sama zobaczysz, kiedy już zaczniesz pracować. Powodzenia.
dodano dn. 2011-03-02
ja właśnie zaczynam się kształcić w tym kierunku ale to nie dla pieniędzy tylko dla satysfakcji lubię dzieci mam syna.Przez 8 lat ciężko pracowałam mając własną firmę dorobiłam się a teraz chcę pożyć .wolne soboty niedziele święta wakacje a ja zawsze w te dni pracowałam aby osiągnąć to co mam.teraz potrzebuję stabilności i domu który wybudowałam urządziłam jest piękny ale nigdy mnie w nim nie ma bo kasę trzeba robić,a praca nauczyciela pozwoli mi pomieszkać i zająć się rodziną.
dodano dn. 2011-02-02
nauczyciele zarabiaja bardzo duzo gdyz pracuja 18 godzin tygodniowo. to tak jakby pol etatu. ponadto maja 72 dni urlopu czyli dwa razy dluzej. fajnie/ gdyby za to poziom ich nauczania byl wysoki to moze by sie narod nie denerwowal. ale niektorzy z nich to jakies oszolomy katolickie albo pol lekcji opowiadaja o swoich psach albo ponizaja uczniow. itp.jedna banda. powinno sie ich wynagradzac za wyniki. ale nie za to ze syn ma 5 z anglika bo chodzi do calana na prywatne lekcje. poziom w polsce jest tragiczny.ale polacy uwazaja odwrotnie. jesli tak to dlaczego nasze uczelnie sa w 3ciej setce na swiecie.nauczyciel w polsce nie jest po to zeby czegos cie nauczyc ale po to zeby ci udowodnic ze nic nie umiesz.
dodano dn. 2010-12-19
Chciałbym być nauczycielem matematyki. Jakie szkoły muszę skończyć?
dodano dn. 2010-08-20
Przesadzacie. Słuchać mi się nie chce jak moje koleżanki narzekają jak to mało zarabiają. Przecież każdy widział gdzie idzie do pracy. Jak się chciało miliony zarabiać to nie trzeba było studiować polonistyki!
dodano dn. 2010-08-12
Na szczęście będą kolejne podwyżki. Czyli znowu obetną godziny albo pozwalniają. Parodia nie kraj
dodano dn. 2010-05-12
Zastanawia mnie, skąd te kwoty? Jestem nauczycielem mianowanym, a moja pensja brutto opiewa na 2227zł i za nic na świecie nie chce być inaczej, choć pchana niegasnącą nadzieją sprawdzam co miesiąc, czy może nie wzrosła...
dodano dn. 2010-05-06
Brutto, nie-brutto nie ważne i tak mało. Ja pracuję w sekretariacie w szkole od dwóch lat i od razu miałam ponad dwa tysiące. A studiów nawet nie skończyłam. Bo to trzeba wiedzieć jak się w życiu ustawić, do mnie uczniowie to mają szacunek bo jak nie to zawsze mogę im życie utrudnić.
dodano dn. 2010-04-28
W artykule jest podana kwota brutto analfabetko uczona w piśmie!!! Widać po wypowiedzi poziom "ciągłego dokształcania się".
dodano dn. 2010-04-27
Czy pani jest ślepa? Napisane brutto!!
dodano dn. 2010-04-26
Do poprzedniego wpisu - od kiedy "brutto" to "na rękę"? Odejmij podatek, a może otrzymasz kwotę, którą "bierzesz".
dodano dn. 2010-04-26
Z perspektywy czasu tak sobie myślę, że to strasznie niedoceniany zawód. Najgorsze jest to, że tak naprawdę nauczyciele, którzy uczą dobrze,a wyniki ich pracy widać gołym okiem np. poprzez uczestnictwo uczniów w olimpiadach (bo ta nowa matura to jest jakaś mało wymierna), nie mają możliwości zarobienia lepszych pieniędzy. No chyba, ze odejdą do prywatnej szkoły ale nie o to przecież chodzi.